Jak mówią statystyki, w samym tylko 2014 roku, na terenie UE przetworzono blisko 1,7 mln ton butelek PET. Stanowi to ok. 57% ogólnej masy wszystkich plastikowych butelek na terenie Europy, Azji i Afryki. W 2015 rok wskaźnik ten udało się podnieść o kolejne 5%, przetwarzając aż 1,8 mln ton butelek wykonanych z plastiku.

Plastikowe butelki w ogrodzie. 24 pomysły jak wykorzystać butelkiCo można zrobić z butelek plastikowych? Plastikowe butelki nie muszą być zaśmiecającymi środowisko jednorazówkami. Możliwości jest bardzo wiele. To tylko kwestia naszej fantazji jakie zastosowanie w ogrodzie znajdą butelki PET.

126, 67 zł. 151,67 zł z dostawą. Produkt: 1L miś Kawaii butelka wody słomiane plastikowe butelki o dużej pojemności s. dostawa za 10 – 18 dni. dodaj do koszyka.
Galerie Odpady plastkowe jako materiał budowlany - brzmi to co najmniej dziwnie. A jednak są tanie, energooszczędne i przyjazne dla środowiska. Na przedmieściach stolicy Nigerii Abudży powstaje największy tego typu dom w Afryce. Mury z odpadów Na przedmieściach Abudży, stolicy Nigerii powstaje największy jak dotąd w Afryce dom z plastikowych butelek, piasku i betonu. Na razie wykorzystano 46 tys. butelek, które budowniczy odkupili od śmieciarzy lub dostali od nich darmo. Upcycling inaczej Odpady plastikowe w kraju liczącym 186 mln mieszkańców są wielkim problemem. Butelki plastikowe zapychają regularnie systemy odwadniające. Podczas ulewnych deszczy, jak w tym roku, dochodzi do katastrofy. Pomimo, że Nigeryjczycy produkują 3,2 mln ton śmieci rocznie, nie ma wydajnego systemu zarządzania odpadami lub utylizacji. Dlatego na znaczeniu zyskują projekty oparte na upcyclingu. Sprawdzony projekt Inżynier budowlany Yahaya Ahmed żył i pracował 27 lat w Niemczech. Podczas pobytów we własnym kraju irytowało go masowe zanieczyszczenie środowiska naturalnego. - Musiałem coś z tym zrobić"- wyjaśnia Ahmed. Jeden z przyjaciół z Niemiec opowiedział mu o domach z odpadów. Sam wybudował już podobne w Ameryce Południowej. -Pomyślałem, że coś takiego potrzebujemy też w Nigerii - mówi inżynier. Dużo bezrobotnej młodzieży Jedna czwarta Nigeryjczyków między 15. a 24. rokiem życia nie posiada regularnych dochodów. Wielu z nich kończy na ulicy, żebrząc i kradnąc, by przeżyć. - Ci młodzi ludzie mogą bez trudu zostać wykorzystani przez polityków do siania zamętu lub przyłączają się do radykalnych ugrupowań - tłumaczy inżynier Yahaya Ahmed. I dodaje: "dlatego chcemy stworzyć dla nich jakąś alternatywę". Najprostszy materiał budowlany Zasada jest prosta, ale niezmiernie wydajna. Puste butelki wypełniane są piaskiem i gruzem, układane warstwami jedna na drugiej i wiązane nylonowym sznurem. Taka ściana oblepiana jest potem gliną czy betonem. Ta metoda jest nie tylko przyjazna dla środowiska, lecz jest tańsza do tradycyjnych metod budowlanych. Można przy tym zaoszczędzić dwie trzecie kosztów. Przeszkoleni Początkowo Siiba nauczył się tradycyjnego murarstwa. Jednak od siedmiu lat zamiast betonowych ścian tynkuje ściany z plastikowych butelek. Jak mówi w rozmowie z DW: na początku nie był przyzwyczajony do pracy taką metodą, ale kiedy nauczył się tej techniki, nie widzi w tym nic nadzwyczajnego. Odporne na kule i trzęsienia Inną zaletą tej innowacyjnej metody budowlanej jest stabilność. Wypełnione piaskiem butelki są wręcz nie do zniszczenia. Domy w Hondurasie, które służą za przykład projektowi w Nigerii, wytrzymały nawet trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,3. Oprócz tego są kuloodporne, jak zapewniają budowniczy. Pomysłowość bez granic Przy projekcie w Abudżi wykorzystywane są butelki różnej wielkości i koloru. Pracownicy dają tu upust własnej wyobraźni. W oparciu o tradycyjną architekturę północnej Nigerii wypracowują w ścianach domów przeróżne wzory. W przeciwieństwie do budowli betonowych, domy z butelek nie kumulują gorąca, dlatego klimatyzacja nie jest w nich w ogóle potrzebna - twierdzi budowlaniec Yahaya Ahmed. Nauka u mistrza zawodu Yahaya Ahmed przez sześć miesięcy uczył doświadczonych murarzy nowej techniki. Finansowego wsparcia udziela niemieckie ministerstwo inwestycji i rozwoju. Instruktorzy sami byli siedem lat temu uczniami. Teraz uczą innych pracy na budowie. Również oni będą w przyszłości szkolić dalszych murarzy. Stworzyć perspektywy W poszukiwaniu pracy 15-letni Ahmad przyjechał z rodzeństwem do Abudżi z oddalonej o 500 km miejscowości Katsina. Wcześniej pracował w cementowni przy ręcznej produkcji betonowych pustaków. Jak powiedział DW: "praca na budowie nie jest tak wyczerpująca jak w fabryce cementu, a poza tym dostajemy tu regularnie wypłatę i wyżywienie". Mury z odpadów Na przedmieściach Abudży, stolicy Nigerii powstaje największy jak dotąd w Afryce dom z plastikowych butelek, piasku i betonu. Na razie wykorzystano 46 tys. butelek, które budowniczy odkupili od śmieciarzy lub dostali od nich darmo. Upcycling inaczej Odpady plastikowe w kraju liczącym 186 mln mieszkańców są wielkim problemem. Butelki plastikowe zapychają regularnie systemy odwadniające. Podczas ulewnych deszczy, jak w tym roku, dochodzi do katastrofy. Pomimo, że Nigeryjczycy produkują 3,2 mln ton śmieci rocznie, nie ma wydajnego systemu zarządzania odpadami lub utylizacji. Dlatego na znaczeniu zyskują projekty oparte na upcyclingu. Sprawdzony projekt Inżynier budowlany Yahaya Ahmed żył i pracował 27 lat w Niemczech. Podczas pobytów we własnym kraju irytowało go masowe zanieczyszczenie środowiska naturalnego. - Musiałem coś z tym zrobić"- wyjaśnia Ahmed. Jeden z przyjaciół z Niemiec opowiedział mu o domach z odpadów. Sam wybudował już podobne w Ameryce Południowej. -Pomyślałem, że coś takiego potrzebujemy też w Nigerii - mówi inżynier. Dużo bezrobotnej młodzieży Jedna czwarta Nigeryjczyków między 15. a 24. rokiem życia nie posiada regularnych dochodów. Wielu z nich kończy na ulicy, żebrząc i kradnąc, by przeżyć. - Ci młodzi ludzie mogą bez trudu zostać wykorzystani przez polityków do siania zamętu lub przyłączają się do radykalnych ugrupowań - tłumaczy inżynier Yahaya Ahmed. I dodaje: "dlatego chcemy stworzyć dla nich jakąś alternatywę". Najprostszy materiał budowlany Zasada jest prosta, ale niezmiernie wydajna. Puste butelki wypełniane są piaskiem i gruzem, układane warstwami jedna na drugiej i wiązane nylonowym sznurem. Taka ściana oblepiana jest potem gliną czy betonem. Ta metoda jest nie tylko przyjazna dla środowiska, lecz jest tańsza do tradycyjnych metod budowlanych. Można przy tym zaoszczędzić dwie trzecie kosztów. Przeszkoleni Początkowo Siiba nauczył się tradycyjnego murarstwa. Jednak od siedmiu lat zamiast betonowych ścian tynkuje ściany z plastikowych butelek. Jak mówi w rozmowie z DW: na początku nie był przyzwyczajony do pracy taką metodą, ale kiedy nauczył się tej techniki, nie widzi w tym nic nadzwyczajnego. Odporne na kule i trzęsienia Inną zaletą tej innowacyjnej metody budowlanej jest stabilność. Wypełnione piaskiem butelki są wręcz nie do zniszczenia. Domy w Hondurasie, które służą za przykład projektowi w Nigerii, wytrzymały nawet trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,3. Oprócz tego są kuloodporne, jak zapewniają budowniczy. Pomysłowość bez granic Przy projekcie w Abudżi wykorzystywane są butelki różnej wielkości i koloru. Pracownicy dają tu upust własnej wyobraźni. W oparciu o tradycyjną architekturę północnej Nigerii wypracowują w ścianach domów przeróżne wzory. W przeciwieństwie do budowli betonowych, domy z butelek nie kumulują gorąca, dlatego klimatyzacja nie jest w nich w ogóle potrzebna - twierdzi budowlaniec Yahaya Ahmed. Nauka u mistrza zawodu Yahaya Ahmed przez sześć miesięcy uczył doświadczonych murarzy nowej techniki. Finansowego wsparcia udziela niemieckie ministerstwo inwestycji i rozwoju. Instruktorzy sami byli siedem lat temu uczniami. Teraz uczą innych pracy na budowie. Również oni będą w przyszłości szkolić dalszych murarzy. Stworzyć perspektywy W poszukiwaniu pracy 15-letni Ahmad przyjechał z rodzeństwem do Abudżi z oddalonej o 500 km miejscowości Katsina. Wcześniej pracował w cementowni przy ręcznej produkcji betonowych pustaków. Jak powiedział DW: "praca na budowie nie jest tak wyczerpująca jak w fabryce cementu, a poza tym dostajemy tu regularnie wypłatę i wyżywienie". Data Ilość zdjęć 10 Słowa kluczowe odpady plastikowe, energooszczędny, środowisko naturalne Opinie Drukuj Drukuj stronę Permalink Do wyprodukowania T-Shirtu wystarczy 5 zużytych półtoralitrowych butelek PET, 35 może w procesie recyklingu stać się śpiworem, podczas gdy z 36 można wyprodukować dywan; z około 25 sztuk można natomiast wyprodukować geowłókninę pod kawałek chodnika miejskiego o wymiarach 2x2m lub pas jezdni autostrady o długości 1m.
Dodano: 13 listopada 2017 Hobby Od dawna ludzie szukali nowych stylów i zasobów architektonicznych. Wiele z nich rozpowszechniło się w XXI w. Np. konstruktywizm, dekonstruktywizm, matabolizm i wiele innych. Nie wszyscy słyszeli o projekcie Plastic Bottles Village, czyli wioska domów wykonanych z butelek plastikowych. Czy takie domy przyjmą się na całym świecie? Czy będą w stanie zastąpić tradycyjne murowane domy? Projekt Plastic Bottles Village zapoczątkował Robert Bezeau w 2014 r. Wyprowadził się on do Panamy na wyspę Bocas Del Toro. Od razu zauważył sterty plastikowych butelek, zaśmiecające ulice jego miejscowości. Postanowił coś z tym zrobić. Chciał, żeby w jego projekcie przyjemne łączyło się z pożytecznym. Wraz z wolontariuszami w 1,5 roku zebrał ponad milion butelek. Do głowy przyszedł mu pomysł stworzenia wioski domów z plastikowego tworzywa. Bazeau zaplanował osiedle składające się z 120 budynków na terenie 33 hektarów. Jakie zalety mają takie osiedla? Domy tego typu są bardzo ekologiczne. Ich budowa nie jest droga: ściany, podłogi i dach powstają z drutów i butelek. Poza tym wybierając dom z plastiku, wpływamy na neutralizację szkód zaśmiecania świata. Pomimo miejsca tradycyjnego zamieszkania dom promować będzie ekologiczne rozwiązania. Dużą różnicę robi również czas w jakim taki budynek powstaje. Tradycyjne domy buduje się ok. 1,5 roku, a mieszkanie z butelek Robert Bezeau z ekipą buduje 2-3 miesiące. To naprawdę duże udogodnienie. Ponadto świetnie sprawdzają się w czasie tsunami, trzęsienia ziemi czy przygniecienia drzewami itp. Butelki są lekkie i nie stanowią zagrożenia. Po przeczytaniu tytułu, na pewno wydawało wam się, że domy z plastiku to prymitywne szałasy z pozlepianych butelek, lecz prawda jest inna. Budynki są bardzo nowoczesne i prezentują sobą wysoki poziom. Niektóre z nich przypominają pałacyki lub wille. Poza tym są one położone w bardzo atrakcyjnym miejscu na wyspach. Należą one do jednych z najlepszych zastosowań architektonicznych na całym kontynencie Ameryki, a Panama bardzo się nimi szczyci. Plastikowe domy stanowią dużą konkurencję dla domów murowanych. Przekonało się do nich już ponad 200 rodzin. W wielu kwestiach wyprzedzają technologię starych tradycyjnych budynków. Moim zdaniem, takie rozwiązania mają szansę rozpowszechnić się na całym świecie.
Mury z odpadów. Na przedmieściach Abudży, stolicy Nigerii powstaje największy jak dotąd w Afryce dom z plastikowych butelek, piasku i betonu. Na razie wykorzystano 46 tys. butelek, które Używanie odpadów tworzyw sztucznych w budownictwie nie jest wcale takim nowym pomysłem. Drogi z dodatkiem plastiku są znaną już od lat inicjatywą i powstają w wielu krajach: w Indonezji, Wielkiej Brytanii, Indiach, Holandii… Ich pomysłodawcom przyświecały różne cele: czysto ekonomiczne, ale też takie wynikające z troski o środowisko i chęci realnej pomocy w walce z piętrzącymi się odpadami. Jednak użycie odpadów do budowania domów to inicjatywa, która potrafi - dosłownie - ratować życie. "Szalony facet od butelek" Region wokół algierskiego miasta Tindouf często nazywany jest "ogrodem diabła". Na tym terenie, gdzie nierzadko temperatury przekraczają 50°C, wieje gorący i suchy wiatr sirocco, powodujący burze piaskowe. Znajdują się tam obozy uchodźców z grupy etnicznej Sahrawi, rdzennej ludności Sahary Zachodniej. 165 tys. mieszkających w obozach Saharyjczyków znalazło się tam w wyniku wojny w Saharze Zachodniej w latach 70. ubiegłego wieku. Podobnie jak większość tego typu osiedli, obozy dla uchodźców z Sahary w Algierii miały być jedynie tymczasowym rozwiązaniem mieszkaniowym dla osób przesiedlonych. Jednak ponad 40 lat po ich założeniu obozy nadal działają i są domem dla tysięcy ludzi, z których wielu się tam urodziło i nie mieszkało nigdzie indziej. Wśród żyjących wokół Tindouf uchodźców znajduje się również inżynier, Tateh Lehbib. - Urodziłem się w obozie dla uchodźców. Moi rodzice i dziadkowie uciekli tu przed wojną. Kiedy dorastałem, w obozach nie było możliwości zdobycia średniego ani wyższego wykształcenia. Na studia musieliśmy więc pojechać do północnej Algierii, oddalonej o 2000 kilometrów. To tam studiowałem energię odnawialną. Później miałem szczęście, że dostałem stypendium ERASMUS i studiowałem efektywność energetyczną w Universidad de Gran Canaria - opisuje mężczyzna. - W 2015 r. w obozach doszło do powodzi. Dotknęła ona około 80% domów, w tym ten należący do mojej babci. Wszystkie domy w obozach zbudowane są z adobe, cegły suszonej na słońcu - i nie są odporne na wodę. To był moment, w którym zacząłem myśleć o rozwiązaniu - jak ulżyć cierpieniu mojego ludu. Tateh wpadł na pomysł, aby wybudować babci prototypowy dom z plastikowych butelek wypełnionych piaskiem. Jego inicjatywa zwróciła uwagę lokalnego biura Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) w Tindouf, które zapewniło mu wsparcie w wysokości 2000 dolarów i pomogło uzyskać 60 tys. dolarów funduszy z UNHCR na budowę 25 następnych domów. Budowa rozpoczęła się w listopadzie 2016 r., a 27 budynków (o 2 więcej niż planowano) ukończono do kwietnia 2017 r. W domach z plastikowych butelek zamieszkało około 50 uchodźców, wybranych ze względu na bardzo niskie dochody, wiek lub niepełnosprawność. W ramach projektu bezpośrednio przy budowie zatrudnionych było 200 osób. Zbudowanie każdego domu zajmowało około tygodnia i wymagało w przybliżeniu 6000 butelek. 1500 osób zajmowało się zbieraniem i przygotowaniem materiałów budowlanych. Podczas gdy jedna grupa miała za zadanie zbierać butelki, inna napełniała je piaskiem z wydm. Po napełnieniu, ciężarówka transportowała butelki do przeszkolonych murarzy, którzy układali je poziomo, wypełniając szczeliny piaskiem, aby uzyskać podstawową cylindryczną konstrukcję z dwoma oknami. Domy są wyposażone w dwuwarstwowy sufit, który zmniejsza dopływ ciepła - co jest niezwykle ważne na obszarze, w którym temperatura regularnie osiąga 50°C. Jednak na początku uchodźcom trudno było zaakceptować ten pomysł. Nikt nie wierzył, że można zbudować dom z plastikowych butelek. - Nazywano mnie "szalonym facetem od butelek". Nikt też nie chciał domu zrobionego ze "śmieci". I był duży opór wobec okrągłego kształtu; ludzie martwili się o dywany. "Gdzie zdobędziemy okrągłe dywaniki?", pytali – komentuje Tateh Lehbib. W jednym z takich domów mieszka Albatoul Mohammed wraz ze swoim mężem i niepełnosprawnym synem. - Nasz dom został zniszczony przez powódź w 2015 r. Rok temu przyznano nam dom z butelek. Na początku odmówiłam. Nie byłam przekonana do tego pomysłu, ale powiedziano mi, że dom może wytrzymać trudne warunki klimatyczne. Wcześniej mieszkaliśmy w domu z cegły pokrytej blachą, przy tutejszych upałach życie w nim było cierpieniem nie do opisania – mówi Albatoul Mohammed – W domu z plastikowych butelek czujemy się bardzo bezpiecznie, a ulewne deszcze i upały nie mają wpływu na dom, w przeciwieństwie do domów z cegły pokrytej blachą. Po sukcesie w Tindouf, pomysł budowania domów z butelek przeniósł się do innych krajów, np. Mauretanii. Teraz projekt jest rozwijany pod względem kształtu domów i wentylacji oraz dostosowania do pustynnego klimatu. Pomysłodawcy zamierzają zbudować centrum badawcze i projektowe, w którym będą dyskutować o projektowaniu na pustyni, środowisku i recyklingu.

Nie ma powodu, dla którego wszyscy mieliby nie mieć tak wspaniałej konstrukcji z plastiku PET na swoim podwórku. szklarnia wykonana z plastikowych butelek . PET oznacza politereftalan etylenu, czyli rodzaj plastiku zatwierdzonego na całym świecie dla plastikowych butelek przeznaczonych dla przemysłu napojów.

W czasie pożaru domu w jednym z domów w USA 25-letni Nick Bostic wykazał się bohaterską postawą — uratował z płomieni piątkę dzieci. Z jednym z nich wyskoczył z okna na drugim piętrze Dzieci przeżyły, a Bostic kilka dni leżał w szpitalu. Był poparzony 25-latek nie uważa się za bohatera i sądzi, że zrobił to, co należało. Na leczenie odważnego dostawcy pizzy zostało już zebrane prawie 560 tys. dol. Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu Do pożaru domu doszło 11 lipca w Lafayette w amerykańskim stanie Indiana. 25-letni Nick Bostic jeździł po ulicach miasta. Gdy zauważył ogień buchający z jednego z domów, bez wahania postanowił sprawdzić, czy dom jest pusty, czy znajdują się w nim ludzie. — To była adrenalina — stwierdził Bostic. W związku z tym, że nikt nie odpowiadał na jego wołania, postanowił wejść do środka. Polecamy: Film z wesela ma 11 mln wyświetleń. Bohaterem jest ten gość Położenie Lafayette Piątka dzieci w palącym się domu. Na pomoc ruszył dostawca pizzy Jak się okazało, w środku była piątka dzieci: czwórka rodzeństwa w wieku 1, 6, 13 i 18 lat oraz ich 13-letnia przyjaciółka. Portal abc7chicago podaje, że najstarsze z dzieci zdołało zadzwonić do rodziców, których nie było w domu. Po usłyszeniu dramatycznych informacji, szybko zaczęli wracać. Najstarsza z rodzeństwa, 18-letnia Seionna, relacjonuje, że gdy tylko zobaczyła ogień, starała się opuścić mieszkanie z innymi dziećmi znajdującymi się w domu. Pomógł jej w tym spotkany dostawca pizzy. Z wypowiedzi nastolatki wynika, że w czasie ewakuacji nie mogli znaleźć jednego dziecka — 6-latki. Bostic, narażając własne życie, wrócił w głąb płonącego domu i zaczął go na nowo przeszukiwać. Przeczytaj: Miały wspólną głowę przez 10 miesięcy. Tak wyglądają w wieku 6 lat Amerykanin namierzył dziewczynkę dzięki jej krzykom i płaczowi. Zdał sobie jednak sprawę, że jedyną drogą ewakuacji było okno na drugim piętrze. Trzymając w ramionach małą, wyskoczył. Doznał przy tym wielu obrażeń, podczas gdy 6-latka jedynie skaleczyła sobie stopę. W mediach społecznościowych został zamieszczony film z akcji ratunkowej. Widać na nim 25-latka, jak biegnie do służb z dzieckiem na rękach, po czym pada na ziemię, a następnie otrzymuje pomoc. Nie interesują go jednak własne obrażenia. Cały czas pyta się, czy z dzieckiem, z którym przed chwilą wyskoczył z okna, jest wszystko w porządku. "Wszystko było tego warte". Sukces zbiórki na leczenie bohatera Po pożarze Nick przez dwa dni przebywał w szpitalu w wyniku zatrucia się dymem, poparzeń oraz urazu ramienia, ale obecnie szybko wraca do zdrowia. Na Facebooku opublikował zdjęcie z uratowanymi dziećmi i rodzicami, którzy stwierdzili, że Bostic jest od teraz ich nowym członkiem rodziny. Sam dostawca pizzy uważa, że "wszystko było tego warte, również ten tymczasowy ból". Mimo że został okrzyknięty bohaterem, nie uważa się za niego. Twierdzi, że zrobił to, co chciałby, aby zrobiła każda osoba w momencie, gdyby zobaczyła podobny dramat w jego domu rodzinnym. Zobacz: "Stanął w domu nasz wielki dom dla psychicznie i nerwowo chorych" Rodzina 25-latka założyła w internecie specjalną zbiórkę, aby pomóc w jego leczeniu. Pierwotnie jej cel był ustalony na 100 tys. dol, ale gdy wieść o bohaterskich wyczynach dostawcy pizzy rozeszła się po Stanach Zjednoczonych, mnóstwo ludzi zaczęło wpłacać pieniądze. Według stanu na poniedziałek rano zostało już zebrane prawie 560 tys. dol., a kwota cały czas rośnie. Źródło: Twitter/Facebook/
Chociaż budowanie innowacyjnej marki jest trudniejsze niż myślałam, nie poddaję się w dążeniu do oczyszczenia Planety z jednorazowego plastiku oraz etycznej produkcji za pomocą maszyn. O marce Gabriela Romańska – Biżuteria z plastikowych butelek.
Budynki, które powstają z surowców wtórnych obecnie służą za obiekty eksperymentalne. Dzięki nim, naukowcy i architekci mogą oszacować różne parametry, które kiedyś być może staną się normami budowlanymi. Dom z plastiku to przyszłość Jednym z takich eksperymentalnych budynków jest położony w Taipei na Tajwanie - EcoARK. Ogromny pawilon powstał z 1,5 miliona butelek plastikowych PET. Konstrukcja nie dość, że została zbudowana z ekologicznego tworzywa to dodatkowo jest odporna na zmienne warunki atmosferyczne oraz trzęsienia ziemi. Szczegóły elewacji EkoARK / Lucy Wang Budynek z odpadów Architektem budynku EcoARK jest Arthur Huang, a sam koszt budynku wyniósł 3 miliony dolarów. Cena wynikała z tego, że materiał trzeba było przygotować do obróbki, np. część butelek trzeba było umyć. Doliczyć trzeba również specjalistyczne ekspertyzy i droższy koszt budowy. Część wydatków wynikało z niestandardowego materiału budowy. Budowa z klocków Konstrukcja wymagała od budowniczych wynalezienia nowego sposobu przetwarzania plastiku. Z większości materiału wytworzono coś co przypominało klocki Lego. Ale to nie koniec, całość została uszczelniona specjalnie wytworzonym w tym celu lepikiem. Natomiast 40 tysięcy lampek LEDowych jest zasilanych panelami słonecznymi oraz wiatrakami. A produkcja całej konstrukcji nie wytworzyła ani grama śladu węglowego. Źródło:
. 304 158 448 90 32 185 465 482

domki z butelek plastikowych